Gościem Europejskiego Kongresu Spa będzie Żaneta Poirieux – mentorka i trenerka w biznesie, która popularyzuje ideę turkusowych organizacji na polskim gruncie. Uczestnikom wydarzenia opowie o tym, jak z kierownika stać się partnerem, który inspiruje współpracowników do działania. Termin „turkusowa organizacja” jest coraz bardziej popularny w kręgu specjalistów od zarządzania i coachów biznesu, ale wciąż za mało obecny w świadomości właścicieli i managerów firm. O tym, czym jest ten nowatorski model zarządzania będzie można przeczytać w wywiadzie z Żanetą Poirieux, który już wkrótce ukaże się w najnowszym wydaniu LNE. A już teraz publikujemy fragment rozmowy.
LNE: Na naszym rynku coraz częściej słyszymy o turkusowych organizacjach – czym charakteryzują się takie firmy?
Żaneta Poirieux: Organizacje „turkusowe” kierują się wiarą w potencjał kreatywności człowieka, są bardziej skuteczne, bardziej ludzkie i pozwalają pracownikom wierzyć w sens ich pracy. Zatrudniają ludzi, którzy podzielają te same wartości, są bardziej konkurencyjne, dzięki temu, że pracowników traktuje się w nich jak ludzi, że daje im się odpowiedzialność i możliwość organizowania pracy tak, aby realizowane wyniki były optymalne. To są organizacje, w których chce się pracować, zostawać, tworzyć i działać, pozostając w zgodzie ze sobą i ze swoimi wartościami.
Często słyszymy, że turkusowe zarządzanie sprawdza się tylko w przypadku młodych i ambitnych pracowników – to mit czy rzeczywiście starsze osoby trudniej akceptują tak innowacyjne rozwiązania?
Tak jak powiedziałam wcześniej, starsze pokolenie charakteryzuje często próba „zatrzymania czasu”, bo tak jest pewniej i wygodniej. To, co nowe, często nas przerasta i wywołuje lęk. Sama się wciąż na tym łapię. Młodzi ludzie, patrząc na swoich rodziców, widzą, co się nie sprawdziło, i szukają czegoś innego. Często nie mają jeszcze wzorców. Po prostu szukają i odrzucają to, co im się nie podoba i w co nie wierzą. Natomiast myślę, że szansą na główną wygraną jest połączenie „mądrości obu pokoleń”. Wiedzy i wzorców starszych oraz odwagi i umiejętności młodych. Przede wszystkim nie chodzi tu o ambicje własne, ponieważ w „turkusie” dążymy do wspólnego celu, tworząc dobre życie i działając dla dobra ogółu, co przekłada się na „zyski” osobiste. Oto jeden z cytatów z książki, który bardzo lubię:
W turkusie nie dążymy do uznania, sukcesu, bogactwa i przynależności, by wieść dobre życie. Dążymy do dobrze przeżywanego życia, a jego efektem może stać się uznanie, sukces, bogactwo i miłość. (Frederic Laloux)
Jest pani trenerem biznesu i na co dzień ma pani kontakt zarówno z szefami, jak i pracownikami – czego najczęściej dotyczą konflikty/nieporozumienia na linii szef-pracownik?
Niestety, często widzę znamiona „walki o władzę i o to, kto ma rację” bez poszanowania zdania drugiego człowieka. Brak docenienia i uznania z obu stron. Klasyczne firmy są tak skonstruowane, że „wymuszają” wyścig szczurów, wyścig o awans, bo naturalne jest obecnie, że ludzie chcą zarabiać więcej i być wyżej w hierarchii. Daje im to poczucie bezpieczeństwa finansowego, ale też poczucie ważności i kontroli nad innymi. Często to, czego nie akceptują u własnych szefów, fundują swoim pracownikom, gdy sami stają się szefami. Zamknięte koło? Będzie zamknięte, dopóki nie uświadomimy sobie, że można inaczej.